sobota, 23 października 2010

Am I really in Glasgow? :P

Day 2 - no rain, no redhads and no strange scottish accent... Am I really in Glasgow? ;)
What is different? Thay have barely any crosswalks, so I break the law all the time:P but it`s not only me - I saw policeman crossing the road even the light was still red...
What else? I wear my winter jacket, they wear only hoodies... and it`s really cold here! Every third person I meet here has asiatic or indian origins... Post office is closed during the weekend:/ Kelvingrove Museum is one of the best I`ve ever seen - it looks great not only from outside, but variaty of things you can see there is overwhelming...and what`s important it`s for free:) If you`ve ever seen movie "Night at the Museum" - it looks exactly like this one;)



----------------------------------------------------------

Dzień 2 - żadnego deszczu, rudzielców ani dziwnego szkockiego akcentu...czy to na pewno Glasgow?;)
Jeśli chodzi o róznice to przede wszystkim prawie nie mają przejść dla pieszych, więc jestem cały czas zmuszona do łamania prawa:P ale widziałam policjanta przechodzącego na czerwonym świetle więc chyba się tym za bardzo nie przejmują:P Co jeszcze? Wszyscy tutaj chodzą tylko w bluzach a ja biegam w płaszczu zimowym...co trzecia spotkana tu osoba jest pochodzenia azjatyckiego lub hinduskiego... Poczta nie działa w weekendy:/ A Kelvingrove Museum to jedno z najciekawszych w jakich byłam, wygląda świetnie nie tylko z zewnątrz, na dodatek jest darmowe:) Poza tym pierwsze co przyszło mi do głowy kiedy tam weszłam to, że wygląda dokładnie jak w komedii "Noc w muzeum" ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz